czwartek, 25 listopada 2010

Dobre ogrodzenie farmerskie- bezpieczne dla koni

Przebywając na wakacjach u moich znajomych na wsi, zawsze się odprężam. Jest tam sporo
świeżego powietrza, bardzo dobry klimat. Spacerowaliśmy razem z moją żoną po okolicy i
zauważyliśmy że niedaleko posiadłości naszych znajomych znajduje się stadnina koni. Nie mam
pojęcia jaki duży jest sam wybieg ale na moje oko jest to około dwóch może trzech hektarów.
Uwagę moją zwróciły ogrodzenia dla koni. Nie są to jakieś tam ogrodzenia z siatki czy też zwykłe
sztachety. Są to solidnie zbite, zmontowane do siebie drewniane bale. Ktoś pomyślał i nie stosował
metalowych połączeń. Każdy wie że konie potrzebują bardzo dużo swobody. Brykają, skaczą
biegają jak opętane – to jest w ich krwi. Stosując inne rozwiązania jak drewniane płoty możemy
nasze zwierzęta narazić na skaleczenia, złamania lub inne związane z tym obrażenia. Konie to
bardzo delikatne zwierzaki, bardzo rozumne. Człowiek który zdecyduje się na ogrodzenia dla koni,
powinien się poradzić fachowców jak porządnie zabezpieczyć teren wybiegu a najlepiej i całej
stajni. Powinniśmy też brać pod uwagę że niebezpieczeństwo może iść z zewnątrz. Dzikie
zwierzęta lub też nawet ludzie mogą spowodować zagrożenie dla naszych koni. Dowiedzieliśmy się
że ostatnio w pobliżu pojawiały się przypadki lisów które były zagrożone wścieklizną. Dobre
ogrodzenie powinno się charakteryzować właśnie zabezpieczeniami wkopanymi poniżej płotu, tak
by dzika zwierzyna nie mogła się podkopać pod naszym ogrodzeniem. Może być to siatka lub jakaś
kratownica wkopana przynajmniej na pół metra w ziemię.

Nowinki w dzidzinie budownictwa - ogrodzenia plastikowe

Od pewnego czasu obserwuje nowinki w dziedzinie budownictwa. Lubię wiedzieć co jest na czasie.
Bardzo lubię wszelkiego rodzaju nowoczesne i nietypowe rozwiązania oraz aranżacje budowlane.
Obserwuję, bo niedługo będę przeprowadzać się do mojego nowego domu, który został zbudowany
ściśle według nowoczesnych stylów i mody budowlanej. Teraz właściwie poszukuję pomysłów na
nowoczesne wykończenie wnętrza, które ma być bardzo niezwykłe i zupełnie inne niż wszystkie
spotykane dotychczas. W ostatnim czasie widziałam wiele dziwacznych idei, których w żadnym
wypadku nie mam zamiaru wykorzystywać w swoim domu. To jest po prostu nierealne. Akurat to
wszystko jest jakimś totalnym nieporozumieniem, jeżeli chodzi o wykańczanie wnętrza. Oglądałam
ostatnio czasopismo designerskie, gdzie zamiast balustrad na schodach, w tym celu wykorzystane
były ogrodzenia plastikowe, które stawia się jako zagrody dla koni. To był dla mnie szczyt
bezguścia. Jak można coś takiego zamontować w domu. Jak dla mnie wyglądało to okropnie.
Dziwią mnie ludzie, którzy uważają, że sztachety PCV są ładnym elementem nadającym się do
wystroju wnętrz. W życiu nie umieściłabym czegoś takiego we wnętrzu domu. Nawet nie
zrobiłabym sobie takiego płotu. To jest dla mnie tylko i wyłącznie rzecz, która nadaję się na
ogrodzenia dla zwierząt. No ale cóż. O gustach się ponoć nie dyskutuje. Jednak dla mnie coś
takiego jest nieakceptowalne dla domu. Jestem nowoczesna osobą, no ale oczywiście bez przesady.
Wszystko musi mieć smak i gust.

środa, 24 listopada 2010

oryginalne ogrodzenia farmerskie

Zawsze bardzo podobały mi się amerykańskie farmy. One mają jakiś taki swój urok i klimat, czyli
to czego absolutnie nie mają nasze polskie gospodarstwa rolne. Mam wrażenie, że tam się chce żyć
na wsi, a u nas z tej wsi wręcz ludzie uciekają. Tam lato to pełen pracy okres, którego ludzie nie
traktują jak przykrego obowiązku. Wieczorami spotykają się aby omówić przy piwie dzień, który
minął. U nas tego nie ma. U nas mam wrażenie, ze rolnicy rywalizują ze sobą, kto za ile sprzeda,
kto ma lepszy plon, a jak się nie uda coś to jeden zwala na drugiego winę. Poza tym urok
amerykańskich farm jest niesamowity. Wszystko tam jest takie przestronne i wielkie. Nasze polskie
gospodarstwa są ciasne. Chciałabym mieszkać na takiej farmie w Stanach Zjednoczonych. Myślę,
że byłoby to fantastyczne doświadczenie. Jak patrzę na filmy w telewizji strasznie mi się podobają
te wszystkie bielutkie jak śnieg ogrodzenia farmerskie dla zwierząt. To wszystko dodaje
niesamowitego uroku tym wszystkim gospodarstwom. Przebywające za nimi zwierzęta wydają się
być czystsze od tych naszych polskich. Wszystko tam jest takie inne. Poza tym fajne tam jest to, ze
ludzie nie odgradzają się zasiekami od sąsiadów. Co najwyżej są tam niziutkie ogrodzenia, które
tylko mają delikatnie pokazywać, gdzie się zaczyna teren prywatny. Wszystko jest tam takie inne i
niezwykłe. Amerykańska wieś jest po prostu pełna ciepła i wręcz urocza. Myślę, że świetnie
odnalazłabym się na takiej wsi, czego nie mogę powiedzieć o naszej polskiej.

wtorek, 23 listopada 2010

Piękny mały domek, a wókół niego piękny płotek

Niedawno wybudowaliśmy wraz z mężem dom. Teraz zostały nam prace wykończeniowe do
zrobienia. W chwili obecnej jesteśmy na etapie wybierania ogrodzenia dla naszej posesji. Jest tego
strasznie duży wybór. W tej chwila przynajmniej ja mam wielką kołomyje i nie wiem kompletnie
co mam wybrać. Mój mąż ma już jakieś wyobrażenie na temat tego jak powinien wyglądać płot
wokół naszego domu. Ja natomiast zmieniam zdanie za każdym razem jak oglądamy jakieś
propozycje. Po prostu za każdym razem podoba mi się coś innego. Nie wiedziałam, ze można mieć
problemy z tak podstawowymi sprawami jak wybór płotu. Myślałam, że to będzie bardzo proste.
Mąż mówi, że w tej chwili modne i całkiem estetyczne są ogrodzenia plastikowe. Nie trzeba ich
impregnować i malować. Są wytrzymałe na warunki atmosferyczne. Można je podobno kupić w
różnych kolorach i dobrać tak aby pasowało do naszych oczekiwań i gustów. Ja natomiast nie do
końca jestem przekonana do takiego typu ogrodzenia. Wydaje mi się, że będzie to wyglądało jak
ogrodzenie dla zwierząt. Nie chcę aby mój śliczny domek, przez to wyglądał jak stodoła. Ludzie
będą się śmiali jak zobaczą coś takiego, a chyba nie to jest naszym celem. Muszę zobaczyć to
ogrodzenie. Jeżeli okaże się takie jak ja mówię, to nie mowy, abym się zgodziła na coś takiego. Ale
jeżeli będzie to całkiem ciekawe, to nie ma problemu, Możemy i takie ogrodzenie założyć.
Poproszę męża aby jeszcze dziś mi pokazał ten rodzaj płotów. Może dojdziemy do jakiegoś
kompromisu na ten temat. Coś musimy w końcu wybrać.

poniedziałek, 25 października 2010

Drzewko Bonsai

Moda na miniaturowe drzewka zawładnęła naszym globem. Japończycy chętnie przycinają swoje tradycyjne sosny i wiśnie, bonsaiści w Afryce formują karłowe baobaby, a Polacy - buki, klony czy jałowce. Samo słowo bonsai w wolnym tłumaczeniu z japońskiego znaczy “drzewo na tacy”. Posadzone w płytkiej donicy piękne i długowieczne drzewka są efektem lat pracy i przemyśleń. W Japonii traktowane jako cenne dzieła sztuki są dziedziczone z pokolenia na pokolenie. Najstarsze historyczne przekazy o specjalnie formowanych miniaturowych drzewach pochodzą z Chin (ok. 400 r n.e.). Dwieście lat później sztukę tę przejęli Japończycy i przez setki lat doprowadzili do perfekcji. Stąd bonsai wyruszyły na podbój świata. W Europie po raz pierwszy zaprezentowano je na wystawie światowej w Paryżu dopiero w 1878 roku! Prawdziwych mistrzów sztuki bonsai łączy szczególna wrażliwość, z jaką przyglądają się przyrodzie. Mawiają: Zanim zaczniesz formować drzewo, musisz je dobrze poznać. Każda roślina jest niepowtarzalna. Szukając inspiracji, przyglądaj się drzewom - starym dębom, zmagającym się z wiatrem sosnom, jałowcom uczepionym nadmorskiej skały. Bonsai ma je naśladować. Wyobraź sobie, jak docelowo ma wyglądać twoje drzewko, a potem formuj je cierpliwie, analizując każdy krok. Nigdy nie kształtuj go wbrew naturze. Jeśli nie masz wyobraźni i serca dla roślin, nie zabieraj się do tej sztuki. Zasady kształtowania bonsai nie są więc dogmatycznym przepisem - to wskazówki pozostawiające autorowi sporo wolności.

środa, 13 października 2010

rosiczki kwiaty zdobne

Rosiczki jako rośliny owadożerne występują w miejscach, gdzie podłoże ubogie jest w substancje odżywcze, a w szczególności w azot, który jest konieczny do prawidłowego rozwoju rośliny. Inne substancje rosiczki uzyskują na drodze procesu fotosyntezy, a związki azotowe pobierają trawiąc ciała schwytanych owadów. Występuje ok. 150 gatunków rosiczki, które rosną na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Kwiaty rosiczki są niepozorne, białe, na szczycie głąbika zebrane w pozorne . Rosiczka chwyta owady wabiąc je słodką, zawierającą cukry cieczą. Jest ona wydzielana przez gruczoły, które swym wyglądem przypominają rogi ślimaka i porastają powierzchnie liści. Dodatkowo właściwości wabiących dodaje ich czerwony kolor, który jest wywoływany obecnością barwników antocyjanowych. Ofiara, która da się skusić wchodzi na liść i po prostu przykleja się do lepkiej substancji. Próbując się uwolnić owad wykonuje ruchy, które są bodźcem do reakcji rośliny. Czułki wydłużają się i wydzielają większe ilości cieczy i oblepiają ofiarę. Wtedy także liść staje się wklęsły i pułapka się zamyka. Trawienie rozpoczyna się wydzielaniem przez włoski gruczołowe kwasu mrówkowego, który rozpuszcza ciało owada. Dzięki temu uwalniane są cząsteczki białek, co z kolei jest bodźcem do rozpoczęcia wydzielania enzymów proteolitycznych. Miękkie części ciała ofiary zostają strawione, a ciecz bogata z substancje odżywcze powstała z rozkładu jest wchłaniana przez roślinę. Kiedy trawienie się zakończy liść się otwiera a wszystkie pozostałości zostają zdmuchnięte przez wiatr. U rosiczki proces zamknięcia się liścia nad ofiarą przebiega w ciągu 3 godzin. Ponowne otwarcie się pułapki natomiast zajmuje 24 godziny. Przyspieszenie powrotu do poprzedniego stanu może być wynikiem zadziałania krótkotrwałego bodźca lub jedynie bodźca mechanicznego. Ale taka sytuacja może nastąpić tylko trzy razy z rzędu bowiem wtedy czułki tracą swoją wrażliwość. Można zauważyć pewne podobieństwa w działaniu rosiczek i zwierząt. Otóż także wiele pająków używa kleistej substancji do unieruchamiania ofiary, a także najpierw wstrzykuje enzymy trawienne, a potem pochłania ciecz z substancjami odżywczymi. Choć rosiczki są powszechne na całym świecie to w Polsce spotkać można jedynie 4 gatunki. Są to mianowicie rosiczka okrągłolistna, rosiczka długolistna, rosiczka pośrednia i rosiczka owalna.

poniedziałek, 27 września 2010

Kwiaty w dzień kobiet

Dzień Kobiet to święto zakorzenione już w świadomości Polaków. Niegdyś kojarzone z czerwonym goździkiem (oraz rajstopami), dziś bukietami różnych kwiatów, czekoladkami, no i oczywiście życzeniami. Święto to ustanowiono w 1910 roku. A wszystko za sprawą nowojorskich kobiet, które walczyły o równouprawnienie, polepszenie warunków pracy, czynne i bierne prawo wyborcze. Ponad sto kobiet z piętnastu tysięcy zginęło wówczas w pożarze fabryki. Oczywiście każda prawdziwa miłośniczka kwiatów właśnie z nich będzie ciszyć się najbardziej. Zamiast ciętych warto zainwestować w doniczkowe. Pojawiają się już kompozycje z hiacyntami – co jest naprawdę dobrym pomysłem, z uwagi na fakt, że po przekwitnięciu można wkopać je do ogródka i nie zmarnują się, a zakwitną ponownie już jesienią. Oczywiście chcąc być bardziej oryginalnym warto wybrać coś innego niż spotykane na każdym kroku, niezwykle popularne ostatnimi czasy storczyki. Polecam słoneczniki, które rozjaśnią każde wnętrze. Podobno to taki dotyk lata. Ponadto ciekawym rozwiązaniem jest także bambus. Pięknie rośnie, można usytuować go w ozdobnym pojemniku/szklanym i tworzyć z nim różne kompozycje. Każda kobieta w tym dniu lubi dostawać kwiaty, lepszego podarunku nie znajdziecie.